Opactwo - Mauzoleum w Bukowcu

Opactwo położone jest nad Stawem Kąpielnik na zboczach Mrowca jest to malownicza ruina, obecnie odbudowywana .Jest ro rodzaj kaplicy połączonej z grobowcem.

Budynek opactwa zaprojektował berliński architekt Friedrich Rabe. Projekt realizowano w latach 1800-1801w formie sztucznej ruiny gotyckiego, dwunawowego kościoła z kryptą. W  przyozdobionym wnętrzu z ołtarzami odprawiano rodzinne nabożeństwa. Poniżej znajdowała się sklepiona krypta grobowa,

W jego wnętrzach zaostał pochowany Hrabia Friedrich von Reden - założyciel Parku w Bukowcu ( zmarł 3 lipca 1815 roku) -  stąd jego druga nazwa - Mauzoleum.Po śmierci hrabiego, żona jego przez 39 lat kładła codziennie świeże róże na W 1854 roku w Mauzoleum pochowano hrabinę Friederike.

Wieża była zamieszkiwana przez  pomocnika ogrodnika, pełniącego jednocześnie funkcję strażnika Opactwa.

 Na terenie Opactwa, wieży widokowej w Bukowcu Michał Szpak uczestnik konkursu Eurowizji nagrywał swój klip muzyczny do utworu Color Of Your Life

PONIŻEJ OPISY Z 3 TABLIC INFORMACYJNYCH NA TERENIE OPACTWA

NEOGOTYCKIE MAUZOLEUM „OPACTWO”

   Mauzoleum zbudowano w latach 1800-1801 na zlecenie właściciela Bukowca hrabiego Friedricha Wilhelma von Reden (1752-1815) w formie sztucznej ruiny gotyckiego, dwunawowego kościoła klasztornego z kryptą i wieżą. Jedna z naw tworzyła trójprzęsłową kaplicę (z ołtarzem i krucyfiksem), druga była zaprojektowana w ruinie. Wnętrze kaplicy udekorowano pejzażami malarza Samuela Rösela (1769-1843), a także obrazami, rycinami i rysunkami o tematyce chrystologicznej, maryjnej i hagiograficznej (m.in. św. Cecylia, św. Maria Magdalena). Od 1815 r. w sklepionej krypcie stał sarkofag hrabiego von Reden, a w 1854 r. obok męża została pochowana hrabina Friederike von Reden (1774-1854). W przyziemiu wieży mieszkał pomocnik ogrodnika, który był zarazem strażnikiem Opactwa.

   W latach 20-tych XX w. budynek zaczął popadać w rzeczywistą ruinę. Gdy w 1924 r. Opactwo zostało splądrowane, ówczesny właściciel Bukowca Friedrich von Rotenhan (1870-1957) kazał przenieść sarkofagi małżeństwa von Reden na cmentarz położony za Opactwem. Dziesięć lat później w obiekcie były zawalone sklepienia i klatka schodowa z kręconymi schodami prowadzącymi na wieżę, wystąpiły uszkodzenia w wyniku zalania wodą na dachu i gzymsach, a większość szyb okiennych była rozbita. Ówczesny konserwator zabytków Günther Grundmann (1892-1976) postulował o pilną renowację zabytku. Obiekt nie uzyskał jednak wsparcia finansowego, także po wojnie nie zabiegano o ratowanie zabytku stąd w kolejnych dziesięcioleciach następowała dewastacja budynku. Jeszcze w latach 70-tych XX w. istniała elewacja południowa nawy, zaś w 1994 r. już tylko fragment jej murów od zachodu.

   Od 2010 r. Fundacja Doliny Pałaców i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej prowadzi prace rekonstrukcyjne i konserwatorskie, które mają na celu przywrócenie pierwotnego wyglądu Opactwa.

 

NEOGOTYK W OGRODZIE ANGIELSKIM

   Architekturę i funkcję Opactwa należy rozpatrywać w kontekście „odkrywania" gotyku i jego recepcji w drugiej połowie XVIII w. Wybór ruin „w stylu gotyckim" dla mauzoleum oraz nadanie im nazwy Opactwa wywodzi się ideowo z Anglii. Jest też próbą nadania eschatologicznego sensu budynkowi umieszczonemu w ogrodzie, a pełniącego funkcję grobowca. Ten wątek mauzoleum bukowieckiego podkreślono dodatkowo w formie ruin - symbolu przemijania. Protestancki obyczaj pochówku w parku wiązał się z ideą grobowca pośród natury, a w świetle doktryny ewangelickiej pozostające w ruinie gotyckie Opactwo było wyrazem zwycięstwa czasu nad potęgą dawnego niereformowalnego Kościoła. Ponieważ w tej interpretacji ostateczne zwycięstwo nad czasem i materią oraz nad życiem i śmiercią odnosi wiara, duchowe oddziaływanie Opactwa osadzało się w obrębie wzbudzania nostalgii wokół nieuchronnego krańca doczesności.

   Tę angielską inspirację hrabia von Reden przekuł w Bukowcu na budowlę typowo niemiecką w wyrazie. Berliński architekt Friedrich Rabe (1775-1856) stworzył dla Bukowca projekt bazujący na formach dojrzałego gotyku (np. sklepienia gwiaździste, motyw rybiego pęcherza) zarówno angielskiego (faza Decorated Style), jak i niemieckiego (Malbork, Wrocław). Stąd Opactwo można było postrzegać zarówno w świetle romantycznej wizji natury mającej przewagę nad dziełem człowieka, jak i w duchu historyzującym, który mianował gotyk germańskim styl budowania.

   Neogotyckie mauzoleum w formie sztucznej ruiny w Bukowcu było jedną z najwcześniejszych realizacji tego typu na Śląsku, a jedyną zachowaną. Poprzedzały ją jedynie zbudowane przed 1789 r. ruiny „opactwa" na terenie parku krajobrazowego w Brzegu Dolnym.

 

OPACTWO OCZAMI XIX W TURYSTÓW

   Neogotyckie mauzoleum w ogrodzie krajobrazowym od początku swego istnienia wzbudzało zainteresowanie osób zwiedzających Bukowiec. Po śmierci hrabiego von Reden sztuczne ruiny klasztoru w Bukowcu zostały otoczone „romantyczną" aurą historii o wdowie pogrążonej w głębokiej żałobie po śmierci ukochanego męża, a obiekt zyskał na popularności. Księżna Izabela Czartoryska (1746-1835), która przybyła do Bukowca 16.07.1816 r. zapisała: „Opactwo, godne widzenia, utrzymane jest w najlepszym porządku. Kryptę i podziemia pokrywo bujna roślinność, pnąca się wzdłuż ścian i sklepień z nieociosanego kamienia; zdaje się ona tworzyć kwiatową siatkę i wypełnia subtelnym zapachem fen azyl śmierci. Nad kryptą wznosi się mały budynek z wieżą, niezamieszkały, otoczony laskiem. Jest to miejsce poświęcone refleksji, skupieniu i boleści. Obrazy, rysunki, ryciny przedstawiają Modonny, Chrystusów, św. Cecylię, i wiele innych. Na fryzie z kości słoniowej, malowanym subtelnie en grissaile i podzielonym na pola, znajdują się objaśnienia każdego artykułu Ojcze nasz, modlitwy prostej, lecz wzruszającej dla tego, kto ją odmawia z powagą, modlitwy stanowiącej połączenie uwielbienia należnego Stwórcy oraz próśb, które ośmielany się doń zanosić. Na stole jedyna księga w Opactwie - wielka biała biblia in folio. Wszystko w tym interesującym ustroniu urządzone składnie i ze smakiem, lecz mogliśmy je zwiedzić jedynie dzięki przypadkowi, hrabina nigdy bowiem go nie otwiera, a klucz przechowuje u siebie, trafiliśmy szczęśliwie na dzień, kiedy powierzyła klucz dozorczyni dla zrobienia porządków" (Izabela Czartoryska, Dyliżansem przez Śląsk. Dziennik podróży do Cieplic w roku 1816, Wrocław 1968).