Legendy - Duch Gór i uparty alchemik
Pewnego razu przybył z dalekich stron pod Karkonosze alchemik. Wiele słyszał o tutejszych bogactwach, więc natychmiast udał się do Czarciego Jaru, gdzie znajdował się ogród Ducha Gór i gdzie miał nadzieję znaleźć zioło o nazwie lunaria, które było mu niezbędne do wyrobu złota. Po dotarciu do ogrodu, zabrał się za poszukiwania i po chwili znalazł to, czego szukał. Wyciągnął więc z sakwy łopatę i zaczął wykopywać roślinę. Chwilę później zobaczył nad sobą jakiś cień. Spojrzał w górę i jego oczom ukazał się Karkonosz. Po jego minie można było wnioskować, że nie jest nastawiony pokojowo.
Duch Gór zapytał gniewnie alchemika, co on tutaj robi? Alchemik odpowiedział, że zbiera lunarię. Wtedy Karkonosz tupnął ze złości nogą i kazał mu się wynosić ze swego ogrodu z przykazaniem, aby tutaj nigdy więcej nie wracał. Człowiek oczywiście posłuchał potężnego Ducha i natychmiast odszedł, ale w jego sercu już rodził się plan powrócenia w to miejsce. Pokusa zdobycia lunarii, która tylko tutaj rosła, była silniejsza od rozsądku.
Po roku znowu zjawił się w Czarcim Jarze i ponownie Karkonosz przydybał go na wykopywaniu cennej rośliny. I tym razem puścił alchemika wolno, surowo mu przykazując, aby nie ważył się tutaj powrócić po raz trzeci. Cóż, kiedy żądza bogactwa okazała się silniejsza i niedługo potem sytuacja się powtórzyła. Tego było już Duchowi Gór za wiele. Wyrwał z rąk zuchwalca łopatę i odrzucił ją w krzaki, każąc mu się wynosić. Alchemik, jak gdyby nic sobie z tego nie robiąc, pobiegł w krzaki, odnalazł łopatę i podjął swoją pracę na nowo. Karkonosz zdębiał, ale znów odrzucił po chwili narzędzie. I znów zuchwały alchemik podniósł łopatę i zaczął pracować, nie zwracając najmniejszej uwagi na Karkonosza.
To, czego Duch Gór bardzo nie lubi, to ignorowanie jego osoby. Chwycił więc w pół śmiałka i porwał go w powietrze. Tam rozerwał go na strzępy i rzucił na ziemię. Tak marnie skończył zuchwały alchemik.
http://www.naszesudety.pl/leg06.htm