Część lasu poniżej Polany jeszcze w XIX w. nazywano „przy pańskim domu". W r. 1893 odnaleziono ślady ruin, a w nich gotyckie fragmenty architektoniczne, średniowieczną ceramikę, podkowy, kulo ka mienne. Wg podania strażnica ta zniszczona została w czasie wojen husyckich. powyższy fragment z przewodnika - Tadeusz Steć - "Sudety Zachodnie" |
|
|
|
Poniżej artykuł Pański Dom na wyciągnięcie ręki Tomasz Miszczyk, jeleniogórski archeolog, w przedostatni dzień prac wykopaliskowych odkrył prawdopodobnie miejsce, w którym stał niegdyś tajemniczy zamek - Pański Dom. Pieniądze na badania archeologiczne - 5 tyś. zł - dał Muzeum Karkonoskiemu Urząd Marszałkowski. Na badaniach bardzo zależało tak Miszczykowi, jak i wiceburmistrzowi Karpacza, Ryszardowi Rzepczyńskiemu. Legendarny Pański Dom leżeć miał bowiem w Karkonoszach opodal kurortu. - Był on wzmiankowany jedynie przez dziewiętnastowiecznych niemieckich krajoznawców - mówi Tomasz Miszczyk. - Później powtórzył te wiadomości w przewodniku Tadeusz Steć. - Danych na temat Pańskiego Domu jest bardzo niewiele. Wiadomo jedynie, że miał powstać mniej więcej w tym samym czasie co Chojnik - na początku XIV w. - i należeć do któregoś z Bolków Świdnicko-Jaworskich. Niemcy określili go jako strażnicę graniczną bądź zamek myśliwski. Niestety, w żadnych innych źródłach, na przykład w spisach warowni, nie ma o nim najmniejszej nawet wzmianki. Dlatego był on jeszcze kilkanaście dni temu traktowany bardziej jako twór baśniowy niż rzeczywisty. A jednak... W latach osiemdziesiątych zamku poszukiwał dr Krzysztof Jaworski z Uniwersytetu Wrocławskiego. Nie udało mu się niestety znaleźć żadnych jego śladów. O poszukiwaniach opowiedział Tomaszowi Miszczykowi, który postanowił badania kontynuować. Gdy pieniądze na nie pomógł uzyskać od władz województwa wiceburmistrz Rzepczyński, wspólnie z dr. Jaworskim wytypowano teren i rozpoczęto poszukiwania. Trwały one dwa tygodnie. - Przez długi czas natrafialiśmy jedynie na ceramikę i obiekty z baroku -opowiada Tomasz Miszczyk. - Zidentyfikowaliśmy je jako pozostałość po osadzie kurzackiej, czyli miejscu, w którym wypalano niegdyś węgiel drzewny. W sumie samo znalezisko nie było niczym nadzwyczajnym, gdyż o istnieniu osady wiedziano już od dawna. Powstała prawdopodobnie około roku 1633. Z drugiej jednak strony w jednym z dziewiętnastowiecznych tekstów napisano, iż Pański Dom stać miał właśnie w tym miejscu, gdzie osada. - W piątek, przedostatniego dnia prac, zaczęliśmy wydobywać z ziemi fragmenty kafli - opowiada Miszczyk. - Pochodziły bezsprzecznie z wczesnego renesansu. Jest ich dużo. Świadczą o tym, że w tym miejscu stały nie tylko budy kurzackie, ale również budowla bez porównania trwalsza - z piecami, dzięki którym dało się w niej mieszkać także w niesprzyjających warunkach atmosferycznych. Wiadomo już, że zamek leżał na tarasach, w które był wkomponowany. Znajdował się niedaleko szlaku prowadzącego przez Karkonosze do Czech. Tomasz Miszczyk nie chce zdradzić miejsca znaleziska, ponieważ boi się, że zostałoby ono spenetrowane przez poszukiwaczy skarbów. A skarbów tam na pewno nie ma - są ogromnej wartości historycznej fragmenty kafli, ale na pewno nic materialnie cennego. - Zamek leży w Dolinie Pląsawy, przy drodze na Polanę Karkonoską - zdradza Tomasz Miszczyk. - Na szczęście w terenie trudno dostępnym, należącym do Karkonoskiego Parku Narodowego, z którym świetnie się nam współpracowało, i poza szlakami. Pański Dom jest najwyżej położonym zamkiem w Polsce, a prace archeologiczne były prawdopodobnie pracami prowadzonymi na najwyższej w kraju wysokości. W tym roku nie da się ich już niestety kontynuować ze względu na zbliżającą się zimę. W przyszłym roku dalsze prace przewidziano prawdopodobnie na lato i jesień. Znalezienie pozostałości po Pańskim Domu to nie lada sensacja. Jej konsekwencją będzie przesunięcie o sto, a być może nawet o dwieście lat osadnictwa w Karkonoszach. Dotychczas sądzono bowiem, że pierwsze osady powstały w górach (w okolicach Karpacza i Szklarskiej Poręby) dopiero po zakończeniu wojny trzydziestoletniej, a więc mniej więcej w połowie XVII w. Datę tę teraz trzeba będzie znacznie obniżyć. |