Cmentarze Górskie Karkonoszy

Jak każde prawdziwe góry, Karkonosze mają na swoim obszarze górskie cmentarze. Przeważnie znajdują się one z

dala od miejscowości, zagubione wśród lasów, rzadko nawiedzane przez przybyszów. Wśród nich są jednak także

obiekty znane, stanowiące swego rodzaju atrakcje turystyczne. Z powstaniem każdego z karkonoskich cmentarzy wią

że się jakaś ciekawa, czasem nieco tajemnicza historia.

Niewątpliwie najbardziej znany jest Symboliczny Cmentarz Ofiar Gór w Kotle Łomniczki. Znajduje się on przy

czerwonym szlaku z Karpacza na Przełęcz pod Śnieżką. Poświęcony jest tragicznie zmarłym w górach ludziom zwią

zanym z Karkonoszami. Zgodnie z regulaminem do symbolicznego nagrobka na karkonoskiej nekropolii mają prawo

osoby czynnie i zawodowo związane z górami, które zginęły w czasie pełnienia obowiązków: przewodnicy górscy, czł

onkowie GOPR, pracownicy górskich jednostek Straży Granicznej, taternicy, alpiniści, himalaiści. Kilka razy jednak

odstąpiono od tej zasady, umieszczając na pamiątkowych tablicach nazwiska osób związanych z Karkonoszami,

które zmarły śmiercią naturalną lub też zginęły poza górami.

Pomysł, aby założyć w Karkonoszach cmentarz ludzi gór, pojawił się już w latach pięćdziesiątych XX w. Planowano

wówczas zlokalizować go w okolicy Bażynowych Skał bądź na morenie czołowej Kotła Małego Stawu; były także

projekty utworzenia przeznaczonej dla ludzi gór Alei Zasłużonych na cmentarzu komunalnym w Karpaczu. Do pomys

łu wrócono po 1981 r. w Kole Przewodników Sudeckich i Oddziale PTTK „Sudety Zachodnie” w Jeleniej Górze po

tragicznej śmierci w 1979 r. w Himalajach trzech jeleniogórzan: Jerzego Pietkiewicza, Józefa Koniaka i Juliana

Ryznara. Wówczas to zaprojektowano pomnik w formie pękniętego, granitowego kamienia z widocznym w prześ

wicie krzyżem i zaproponowano, by stanął w Dolinie Łomniczki. Po rekonesansie na jego lokalizację wybrano jednak

granitowy występ skalny na ścianie Kotła Łomniczki.

Ostatecznie krzyż został wykonany ze stali nierdzewnej, z jednostronnym prześwitem. Jego widoczne w prześwicie

pomalowane na czarno wnętrze stworzyło dodatkowy efekt wizualny – drugi, czarny krzyż w srebrzystej otoczce.

Krzyż wykonali społecznie pracownicy Fabryki Automatów Tokarskich z Krzaczyny k. Kowar z zakupionej w

kowarskim Hydro-Mechu stali. Ważył 160 kg i mierzył 2,5 m wysokości (50 cm znajduje się w skalnej podstawie).

Po przygotowaniu krzyż został przetransportowany z Krzaczyny pod dolną stację wyciągu krzesełkowego na Kopę,

skąd ówczesny kapitan WOP wwiózł go wojskowym UAZ-em do schroniska „Samotnia”. Następnie właściciel

schroniska Waldemar Siemaszko przewiózł krzyż do „Śląskiego Domu” na Przełęczy pod Śnieżką. Po wymurowaniu

na skalnej półce betonowego postumentu czterech żołnierzy WOP-u przetransportowało go za pomocą lin porę

czowych w głąb kotła i ustawiło na skalnym cokole. Pod krzyżem zamontowano napis „Ofiarom gór”, a na jednym z

głazów tablicę z sentencją: „Martwym ku pamięci, żywym ku przestrodze”. Wmurowano też pierwszą tablicę poświę

coną zmarłym w 1979 r. jeleniogórskim himalaistom. Cały obiekt gotowy był 22 października 1985 r., a uroczyście

poświęcono go rok później, 10 sierpnia 1986 r. – w dniu św. Wawrzyńca, patrona ludzi gór.

Z realizacją projektu cmentarza ofiar gór wiązało się wiele nietypowych trudności, jakie musiano pokonać. Warto

przy okazji przytoczyć pewne zabawne zdarzenie z okresu jego budowy. Otóż w tym czasie, tuż po zniesieniu stanu

wojennego, obowiązywał zakaz stawiania krzyży – symboli wiary chrześcijańskiej, które wówczas stały się również

symbolami walki o wolność. Pomnik był wykonywany w tajemnicy przed władzami, a osoby, które angażowały się w

budowę cmentarza, ryzykowały utratę swoich stanowisk. Wybuchła wtedy afera w leżącej w Kotlinie Jeleniogórskiej

wsi Łomnica, w której funkcjonariusze SB posądzili proboszcza, że postawił krzyż bez zezwolenia. Kiedy szukali

owego nowo postawionego krzyża, skierowano ich... na pobliską Krzyżową Górę, gdzie krzyż stał od 150 lat.

Najprawdopodobniej informatorowi SB pomyliły się Dolina bądź Kocioł Łomniczki ze wsią Łomnica.

Do dzisiejszego dnia na Symbolicznym Cmentarzu Ofiar Gór zostały upamiętnione na 25 tablicach następujące

osoby: Jerzy Dutkowski (alpinista, zginął na Matterhornie w 1995 r.), Wojciech Gmerek (zginął w Pirenejach w 1993

r.), Marcin Hansel (zginął w wieku 22 lat w lawinie na Chan Tengri w górach Tien-szan w 1993 r.), Ryszard Jaśko

(naczelnik Grupy Karkonoskiej GOPR w latach 1977-1982, zmarł na szlaku w 1991 r.), Eugeniusz Ostrowski

(przewodnik sudecki, zginął w 1995 r.), Jerzy Pietkiewicz, Józef Koniak i Julian Ryznar (zginęli w Himalajach w 1979

r.), Waldemar Siemaszko (kierownik „Samotni”, zginął w Karkonoszach w 1994 r.), Š. Spusta i J. Messner (czł

onkowie Horskiej služby, zginęli podczas akcji ratunkowej na północnym stoku Śnieżki w 1975 r.), Tadeusz Steć („

Przewodnik przewodników”, zamordowany w 1993 r.), Piotr Szymkowski (przewodnik sudecki, zginął w 1979 r.),

Wojciech Wąchała, Adam Maruszczak (zginęli w Tatrach w 1985 r.), Grzegorz Witowski (zginął w Alpach w 1990 r.),

Józef Wołoszka (grotołaz i taternik, zginął w Tatrach w 1986 r.), Jerzy Woźnica (instruktor ratownictwa, himalaista,

zginął w Karkonoszach w 1980 r.), Magda Kałużna (studentka AWF Poznań, zginęła na stoku Złotówki w 2000 r.),

Marek Krzystek (kleryk, zginął w Tatrach w 1997 r.), Jerzy Borucki (przewodnik sudecki, zginął w 2000 r.), Marek K

ęsicki, Bohdan Nowaczyk, Andrzej Sikorski (zginęli w Himalajach w 1975 r.), Gosia Tarnawa (zginęła w Alpach w

1997 r.), Jacek Mierzejewski (zginął w lawinie śnieżnej w Kotle Łomniczki w 2001 r.), Edward Moskała (autor

przewodników i map, działacz PTTK, zmarł w 1995 r.), Mieczysław Holz (przewodnik sudecki, członek honorowy

PTTK, zmarł w 1999 r.), Leszek Krzeptowski (przewodnik sudecki, zmarł w 2003 r.), Tomasz Szałowski (ratownik

górski, zginął w lawinie nad Małym Stawem w 2003 r.), Jan Paweł II (zmarł w 2005 r.).

Coraz częściej jednak kwestionowana bywa zasadność istnienia cmentarza w dotychczasowej formie, ponieważ

zamiast upamiętniać osoby tragicznie zmarłe w górach, przemienia się w miejscową aleję zasłużonych. Zupełnym

nieporozumieniem wydaje się też być umieszczona ostatnio tablica poświęcona papieżowi Janowi Pawłowi II, w

przypadku którego trudno doszukać się jakichkolwiek związków z Karkonoszami.......

 

Tekst Michał Woźniak ze strony internetowej