Ośrodek Informacji
Telefon: + 420 499 891 112
E-mail: info@malaupa.cz
Godziny otwarcia od poniedziałku do niedziele – 10:00 do 17:45
http://www.malaupa.cz/PL/infocentrum.
Teksty z tablic w Centrum Galerie w Małej Upie (a także zw stron Veselý Výlet)
Kościół i administracja kościelna Przez wiele lat po przyjściu drwali osady i samotnie stojące zabudowania wokół rzeki Mała Upa pod względem administracyjnym podlegały urzędnikom cesarskim. Dopiero kataster Marii Terezy w 1848 roku przypisał razem Małą i Wielką Upę jako gminę z 216 chałupami do majątku Stare Buki i parafii Marszow (Maršov). W 1769 roku hrabia Josef Vilibald Schaffgotsch odkupił od majątku cesarskiego okoliczne lasy i całą Małą Upę, która stała się częścią majątku marszowskiego. Dla kwestii samodzielności Małej Upy bardzo ważnym wydarzeniem była wizyta przyszłego cesarza Józefa II w 1779 roku. O rok wcześniej w okolicach Karkonoszy doszło do kilku starć w ramach prusko-austriackiej wojny „kartoflanej“ o dziedzictwo bawarskie. Józef II przyjechał w towarzystwie marszałka Laudona i Haddika na inspekcję pola bitwy. W dniu 12 września dotarł na koniu przez Alberzyce i Lyseczyny do Małej Upy, gdzie przenocował w młynie Kneifela, zwanego później Mohornův mlýn a obecnie Spálený mlýn. Góralom udało się uzyskać od przyszłego władcy obietnicę wybudowania w Małej Upie kościoła i założenia punktu parafialnego podniesionego później do rangi parafii. Do tej pory bowiem należeli do parafii w Marszowie dokąd musieli chodzić na msze, śluby, chrzesty oraz grzebać swych zmarłych. Spełnienie danej obietnicy trwało długo, ale już w 1784 roku założone zostały miejscowe księgi metrykalne i cmentarz a w roku 1791 wyświęcony został kościół drewniany pod wezwaniem św.św. Piotra i Pawła. Drewniany kościół po uderzeniu pioruna spłonął. Dopiero murowany kościół wybudowany na jego miejscu w 1805 roku mniej więcej w nie zmienionej postaci zachował się do dnia dzisiejszego. Nadal jest dominującym obiektem panoramy Małej Upy. Częścią raportu z 1644 roku o cesarskich lasach rezerwowych jest spis drwali zamieszkujących okolice rzek Małej i Wielkiej Upy. Wymienione nazwiska takie jak Brunecker, Buchberger, Hofer, Kirchschlager, Kneifel, Lath, Mohorn, Patsch, Renner, Ruse, Sagasser, Salwender, Tasler, Tippelt, Wimmer i inne były w Małej Upie nazwiskami powszechnie występującymi aż do 1946 roku. W niemalże odizolowanym od reszty świata społeczeństwie gminy górskiej pleban ponosił odpowiedzialność również za to, by nie zawarli małżeństwa bliscy krewni. Po zapowiedziach pleban zasiadał nad księgami metrykalnymi i sprawdzał czy na przykład Kirchschlager z Niklova Vrchu może ożenić się z Hoferovą z Pomeznich Bud, której matka była z domu Kirchschlagerova. Dlatego w latach 1895 – 1901 opracował ówczesny pleban małoupski Alois Krsek unikatową księgę genealogiczną starych małoupskich rodzin. W tym celu przejrzał wszelkie dostępne materiały i opracował genealogię całej wsi. Księga przechowywana w archiwum powiatowym jest przepięknym dziełem sztuki. Dla oznaczenia poszczególnych gałęzi rodowych w drzewach genealogicznych ojciec Krsek wykorzystał 112 kolorów i ich odcieni. |
Kościół św. św. Piotra i Pawła na ciekawej fotografii przed przebudową wieży w roku 1889. Po lewej stronie była szkoła, pośrodku plebania a z prawej strony gościniec U kostela. |
Tablica z godłem cesarskim upamiętniająca powstanie kościoła w roku 1791 z inicjatywy Józefa II zdobi łuk triumfalny od 1891 roku. Dzisiaj na tablicy jest tekst czeski.“ Twemu domowi przypisana jest świętość“ (1983. |
Samorząd W zamierzchłych czasach jedynymi urzędnikami w Małej Upie byli zarządcy leśni. Później przedstawicielem lokalnej władzy był starosta wyznaczany przez właścicieli majątku a dopiero w rewolucyjnym 1848 roku poddani w monarchii habsburskiej zdobyli prawo wolnego wyboru swych przedstawicieli ze starostą włącznie. Ten urząd sprawował we własnej chałupie; w przypadku Małej Upy bywał nim nierzadko któryś z karczmarzy i wówczas posiedzenia odbywały się w jego lokalu. Od 1945 roku samorząd sprawowały rady narodowe. W wyborach do nich była przedkładana wyłącznie jedna lista kandydatów, dzięki czemu wszyscy kandydaci byli wybierani pod dokładną kontrolą partii komunistycznej. Całkowicie formalny charakter tak przeprowadzanych wyborów był jedną z przyczyn zaniku samorządu w Małej Upie. Gmina w latach 1980 – 1990 była pod względem administracyjnym częścią miejscowości Pec pod Śnieżką. W pierwszych wolnych wyborach w 1990 roku samorząd został zrekonstruowany a gmina wybudowała swój własny urząd gminny. |
||
Srebrny krzyżowy talar Józefa II wybity z okazji dziesiątej rocznicy wizyty cesarza w Małej Upie. |
Szkoła W związku z powstaniem punktu parafialnego Mała Upa zażądała o otwarcie szkoły. Zgoda cesarska otworzyła kasę państwową, która z puli funduszu religijnego, którym rozporządzało państwo opłaciła nie tylko kościół, plebanię ale także szkołę. Pierwszy nauczyciel Anton Rhuss przyszedł do Małej Upy 1 października 1791 roku zaledwie kilka miesięcy po wyświęceniu drewnianego kościoła. Po sześciu latach nauczania w prowizorycznych warunkach dzieci doczekały się w 1797 roku własnej szkoły a nauczyciel służbowego mieszkania. Budynek szkoły stał na przeciwko kościoła i nie uległ zniszczeniu podczas pożaru kościoła w 1805 roku. Jak wyglądał pierwszy budynek szkoły nie wiemy, ale sądząc z opisu była to prosta chałupa drewniana z jedną klasą, dużą i małą izbą dla rodziny nauczyciela i niezbędną oborą. Czwarty z rzędu nauczyciel Franz Schier wymógł na gminie kawałek gruntu, który on sam i jego następcy stopniowo przekształcili w łąkę. By w Małej Upie nauczyciele byli w stanie się utrzymać musieli oprócz nauczania dzieci prowadzić gospodarstwo. A przy tym w owych czasach w ławkach jednoklasowej szkoły zasiadało 170 dzieci. Poprawę warunków nauczania dla uczniów i nauczycieli przyniósł nowy budynek szkoły wybudowany w 1875 roku. Stoi na miejscu poprzedniego, ale obecnie są w nim pokoje dla gości. Wraz z odejściem miejscowej ludności zaprzestano nauczania w języku niemieckim a jednocześnie wyraźnie zmalała liczba uczniów. Szkoła przeniesiona została na Pomezni Boudy 28 października 1948 roku. Przez następnych czterdzieści lat dzieci uczęszczały przez pierwszych pięć lat a później przez cztery lata do szkoły niepełnej mieszczącej się w domu dzisiejszego Bufetu na Pekárně. W 1990 roku gmina zyskała dla szkoły piękny budynek w najniżej położonej części Pomeznich Bud. |
Przyszły cesarz i król czeski Józef II przenocował w Małej Upie w gościńcu w młynie Hieronymusa Kneifela z 12 na 13 września 1779 roku. |
Poczta Urząd pocztowy został otwarty w Małej Upie 1 marca 1876 roku w już nie istniejącej chałupie przy kościele. Od jak żywa mieścił się w prywatnycvh domach, najczęściej w chałupie urzędnika poczty. Początkowo goniec pocztowy raz na tydzień odbierał przesyłki pocztowe w Marszowie i nosił je do Małej Upy. Jednakże już od lat osiemdziesiątych XIX wieku gońcy nosili pocztę do i z Marszowa codziennie a od 1914 roku nawet dwa razy dziennie. Dopiero 16 listopada 1897 roku został mianowany w Małej Upie pierwszy listonosz Alfred Hoffmann, aby doręczał pocztę do poszczególnych chałup. Od 1913 roku byli w miejscowości dwaj listonosze: jeden roznosił pocztę po Małej Upie Dolnej a drugi po Małej Upie Górnej. Urząd pocztowy mieścił się kolejno w kilku chałupach w pobliżu kościoła i dopiero w czasie drugiej wojny światowej został przeniesiony na Pomezni Boudy. Po wojnie na krótko został przeniesiony z powrotem w okolice kościoła, ale od 1950 roku mieści się na Pomeznich Boudach. W latach 1984 – 1992 w związku ze stratą samodzielności administracyjnej miejscowy urząd pocztowy nazywał się Pec pod Śnieżką 4. Wraz ze zmianami nazwy zmianie ulegał stempel urzędu pocztowego, który w ciągu 127 lat zmienił się dziesięciokrotnie. Ten pierwszy wytrzymał najdłużej, bowiem przez cały okres cesarskiej i królewskiej poczty nie zmienił swej dwujęzycznej formy: KLEIN AUPA – MAŁA OUPÁ. Błąd w czeskiej nazwie Upa wytrzymał na pieczątce aż do 1920 roku. Punkt pocztowy w schronisku Czeska Bouda na Śnieżce a więc na terenie Małej Upy został otwarty w 1899 roku, ale służbowo podlegał poczcie w miejscowości Pec pod Śnieżką. |
|
Urząd Celny i przejście graniczne Najstarszy urząd celny mieścił się gdzieś w Smrčí a na Pomezní Boudy został przeniesiony dopiero 1 listopada 1841 roku. Przejściowo mieściła się w nie istniejącym już schronisku Stará Pomezní bouda zaledwie parę kroków od tego miejsca. W 1856 roku kazał właściciel majątku marszowskiego hrabia Berthold Aichelburg wybudować przy granicy niski długi budynek z dachem czterospadkowym. Budynek ten wynajął c.k. urzędowi celnemu i finansowemu. Niedługo potem przeprowadził się do tego samego budynku również pruski urząd celny mieszczący się do tej pory w Karpaczu. Pod jednym dachem oba urzędy wytrzymały tylko do wojny prusko-austriackiej w 1866 roku. Pruski urząd celny przeniósł się do Kowar i dopiero 15 sierpnia 1923 roku został oddany do użytku po niemieckiej stronie nowy obiekt urzędu celnego. Fakt ten przyśpieszył otwarcie przejścia granicznego dla samochodów. Stało się tak dnia 1 lipca 1924 roku. Najtrudniejszym i najsmutniejszym był dla urzędu celnego oraz dla celników rok 1938. Sfanatyzowani Niemcy sudeccy 20 września napadli Czechosłowacki Urząd Celny i spalili go zabijając przy tym wachmistrza Eduarda Šimana. Wydarzenie to stało się pretekstem dla równie małostkowej zemsty w 1945 roku. Przed urzędem celnym Czesi bez sądu w dniu 28 maja zastrzelili starostę Górnej Małej Upy Maximiliana Rusa, byłego starostę Dolnej Małej Upy Johanna Taslera, nauczyciela Josefa Patzelta, przypadkowo wybranych mieszkańców Augusta Bönscha, Friedricha Buchbergera, Johanna Kirchschlagera, Rudolfa Purmanna z synem Hermannem i jego przyjacielem z Wrocławia. Ostatni dwaj chłopcy mieli po siedemnaście lat. Granica po wojnie została zamknięta aż do 1961 roku. Obecny wspólny polsko-czeski urząd celny powstał w 1963 roku. Po raz ostatni przejście graniczne zostało zamknięte po ogłoszeniu stanu wojennego w Polsce w 1980 roku. Po upływie dziesięciu lat szlaban osobiście podniósł otwierając ponownie przejście graniczne prezydent Václav Havel. Od 1 kwietnia 1994 roku otwarto je również dla ruchu kołowego. |
||
Spalony czechosłowacki urząd celny na Pomezních Boudach (wrzesień 1938). |
Wysiedlenie miejscowej ludności Druga wojna światowa w swych konsekwencjach tragicznie wpłynęła na losy miejscowej ludności. Za swe przedwojen ne tendencje przyłączenia się do sąsiednich Niemiec kosztem rozbicia Czechosłowacji a w nielicznych przypadkach z aktywny udział w nazistowskim terrorze zapłacili oni wysoką cenę. Czechosłowację musiało opuścić ponad trzy milion czeskich Niemców. Wyzwolona Republika Czechosłowacka niestety nie próbowała dzielić mieszkańców mówiących po niemiecku na dobrych i złych. Przyjęła radykalne rozwiązanie według zasady kolektywnej winy wszystkich Niemców. Na frontach padło lub zaginęło co najmniej 87 mężczyzn z Małej Upy. Ilość dzisiaj zamieszkujących Małą Upę stałych mieszkańców niewiele przewyższa tę liczbę. Dokładnie po 380 latach od zorganizowanego przez państwo przyjści pierwszych drwali do dolin pod Śnieżką również państwo wysiedliło ich potomków. Od kwietnia do listopada 1946 roku zostało wysiedlonych przez obóz zbiorczy w Kalnej Wodzie koło Trutnova przeważnie do zachodniej strefy okupacyjne w siedmiu transportach bez mała tysiąc mieszkańców Małej Upy. Zabrać z sobą mogli zgodnie z zarządzeniem od 30 do 75 kilogramów osobistych rzeczy. W Małej Upie miało prawo pozostać 14 rodzin drwali, które swój skonfiskowan majątek później odkupiły. Następstwa całkowitej wymiany mieszkańców są widoczne do dzisiaj. Przejawiają się głów nie znacznie niższą (aż dziesięciokrotnie) gęstością zaludnienia oraz przerwaniem ciągłości gospodarczej, kulturalne i społecznej. Zwłaszcza wyraźnie są widoczne konsekwencje usunięcia górali prowadzących górskie gospodarstw rolne na stanie krajobrazu kulturalnego. Od 1990 roku byli mieszkańcy oraz ich potomkowie regularnie odwiedzaj strony rodzinne. Przedstawiciele gminy i rodaków parokrotnie już wspólnie wyrazili chęć wzajemnego pojednania. |
( jeden z tekstów na tablicy informacyjnej w INFO Centrum, także na stronie http://kronika.malaupa.cz/wwwstr/drevari_pl.htm) Kronikarz miasta Trutnova Šimon Hüttel w najstarszej wzmiance o Małej Upie wspomina o tym, jak 3 października 1537 r. Fabián Aust przyznał mu się na łożu śmierci do zabicia 19 ludzi kradnących mu ryby z rzeki Mała Upa. Żałował przy tym, że ich nie było równych dwudziestu. w owych czasach najprawdopodobniej ta część gór nie była trwale osiedlona. Zaglądali w te strony łowcy a przede wszystkim poszukiwacze metali i kamieni szlachetnych. Z inicjatywy właściciela środkowych i zarządcy Karkonoszy wschodnich Krzysztofa Gendorfa prowadzono prace kopalniane w okolicy Smrčí oraz najprawdopodobniej w dolinie Lví důl. Najwyższy cesarski starosta górniczy Gendorf przyczynił się do zasiedlenia gór „werbując“ z krajów alpejskich monarchii austriackiej fachowców do budowania tzw. „klaus“, czyli komór do spławiania drzewa a wraz z nimi pachołków do wyrębu dziewiczych lasów jak również do spuszczania drewna korytami drewnianymi w doliny. Pierwsi Holzknechci (drwale) dotarli w te strony wraz z rodzinami w 1566 r. – trzy lata po śmierci starosty. Gendorf swoją decyzją rozwiązał na pewien czas kwestię dostaw drewna do kopalni srebra w Kutnej Horze. Pierwszą śluzę wybudowali sprowadzeni fachowcy już w 1567 r., duża śluza z 1575 r. jest już naniesiona na mapie Karkonoszy Hüttela. w owych czasach w Małej Upie drwale wykorzystywali sześć śluz i w stosunkowo krótkim czasie wycięli wszystkie drzewa. Pomimo tego, że później potomkowie drwali alpejskich przeorientowali się głównie na górską gospodarkę rolną to jednak przez całych 400 lat przekazywali w Małej Upie z ojca na syna arkana rzemiosła drwali. Hojnie występujące jeszcze wówczas drewno bukowe oraz resztki drzewa świerkowego i jodłowego palili węglarze bezpośrednio w miejscu wyrębu przemieniając je na węgiel drzewny, który następnie w nosidłach nosili najczęściej do hut w Kowarach na Śląsku. Do dzisiaj są widoczne w zachodniej części doliny Lví důl – na Prostřední horze, na Kouli, na Rennerovej horze, koło Potoku Messnera oraz nad Dolskimi Boudami jak również w innych zakątkach Karkonoszy wschodnich miejsca z trzema a nawet pięcioma okrągłymi fundamentami mielerzy. Największe znane nam w Karkonoszach miejsce, gdzie wypalano węgiel drzewny przy zbiegu potoków Černá voda i Smrčí nazywano w przeszłości Köhlenplan, czyli Węgielne błonia. Powódź, która miała miejsce 1 września 2002 r. odkryła kilka warstw z resztkami węgla drzewnego na obszarze mierzącym setki metrów kwadratowych. Po raz ostatani spławiano drewno z Małej Upy w 1882 r. do huty szkła w Ciemnym Dole (Temný Důl). Wówczas to bowiem zastąpiono wodny transport drewna, który nie gwarantował płynności dostaw transportem lądowym na saniach zwanych „rohačky“. w ciągu ostatnich dwudziestu lat XIX wieku właściciele majątku Czernin-Morzinowie wybudowali nie tylko w Małej Upie dziesiątki kilometrów dróg dla sań. Latem i jesienią drwale przygotowywali belki i drewno cięte na metrowej długości kawałki, które w zimie zwozili w doliny skąd zaprzęgi konne później zastąpione przez samochody rozwoziły je dalej. Na jeden raz doświadczony drwal potrafił zwieźć na saniach aż trzy metry sześcienne drewna, czyli ponad 1500 kilogramów.
|
||
Wypalanie węgla drzewnego w mielerzu w odległych obszarach Mala Upa od XVI do XIX wieku |
Drwale przygotowali drewno do zwiezienia w zimie (1935). |
Najstarszym małoupskim zabudowaniem była ponoć nie istniejąca już chałupa stojąca na przeciwko Młyna Mohorny (Spálený Mlýn, 1910). |
Przy zwożeniu drewna na saniach „rohačkách“ jako hamulec służyło drewno przyczepione i ciągnięte za saniami (1935). |
Reimund Sagasser (5. 5. 1915 – 26. 4. 1993) był ostatnim prawdziwym drwalem a zarazem rolnikiem górskim z Małej Upy. Jego przodkowie założyli tę miejscowość w XVI wieku. On sam ze swą rodziną pozostał tutaj jako fachowiec i po 1945 roku, kiedy pozostali Niemcy sudeccy musieli Czechosłowację opuścić. Po raz ostatni zwoził drewno na saniach miejscowej produkcji w 1975 roku. w zależności od rodzaju śniegu i stopnia nachylenia drogi jako hamulec ciągnął za saniami jeszcze raz tyle drewna, co na saniach. Ostatnie dwie krowy odprowadził do chałupy Davida Sosny w Wielkiej Upie w 1989 roku. Z małżonką Franziską (20. 2. 1914) przez 40 lat opiekowali się kościołem małoupskim. Dla miejscowych i gości stali się symbolem i obrazem prawdziwych górali. (fotografia David Sosna, 1990) |
Drwale z całą pewnością z alpejskich stron rodzinnych przynieśli z sobą doświadczenie i sztukę budowania drewnianych domów, lecz z upływem czasu stworzyli nowy typ chałupy charakterystyczny dla Karkonoszy wschodnich. Czworokąt z belek dzielił na środku korytarz, z którego pierwotnie wchodzono z jednej strony do jednej izby z kamiennym kominem i piecem. Całą drugą część chałupy zajmowała obora, pod którą mieściła się jama na gnojówkę nierzadko o głębokości aż dwóch metrów przykryta grubymi kłodami. Bydło najczęściej wchodziło do domu tymi samymi drzwiami, co i gospodarze. Część chałupy opasywała drwalnia z dachem jednospadkowym. Przez piwnicę kamienną zagłębioną w zbocze przepływała stale bieżąca woda. Ważną częścią każdej chałupy jest konstrukcja jej dachu. Najstarszy jeden centralny więzar jeszcze w XIX wieku zastąpiły dwa boczne więzary podtrzymujące jętki, o które opierały się krokwie. Pierwotnie siano układano na strychu po drabinie przez szerokie drzwi w szczycie chałupy, ale żadna chałupa z takim rozwiązaniem się w Małej Upie nie zachowała. Za to znaleźć tutaj można 17 pierwotnych chałup o specyficznej lokalnej konstrukcji a mianowicie chałup z gontowym dymnikiem siennym. Wcześniej niż w innych częściach Karkonoszy zaczęli górale wkładać siano na strych przez specjalne wejście bezpośrednio ze zbocza. Do krokwi dodano mniejszy więzar, o który oparto cztery krokwie a przy pomocy łat i gontu sformowali daszek, pod którym umieszczono wrota. A ponieważ podobny typ dymnika nie został zaobserwowany nigdzie indziej w Europie nadano mu nazwę małoupski dymnik sienny. W Małej Upie był niemalże we wszystkich chałupach, poza tym jeszcze na niektórych chałupach w Alberzycach Górnych, Lyseczynach Górnych a w dwóch przypadkach zdokumentowany został również w Marszowie. Dopiero od końca XIX wieku rozpowszechnił się w całych Karkonoszach dymnik sienny z dachem dwuspadowym, który stał się nieodłączną częścią większości miejscowych chałup. Rozwiązanie to powiększyło przestrzeń roboczą, gdzie gospodarz mógł przechowywać narzędzia. Również w większości chałup w Małej Upie zastąpił starszy typ dymnika gontowego. Pomimo tego małoupski typ dymnika w istotny sposób przyczynił się do rozwoju karkonoskiej architektury ludowej. Wraz z rozwojem turystyki i wynajmowaniem pokojów górale zmniejszali przestrzeń niezbędną do przechowywania siana budując na strychu pokoje dla gości. Główny środkowy pokój rozjaśniono frontowym dymnikiem z dachem dwuspadowym, który najczęściej był lustrzanym odbiciem znanego już nam dymnika siennego na drugiej stronie dachu. Dwieście małoupskich chałup opustoszałych po wysiedleniu w latach 1945 i 1946 pierwotnych mieszkańców uratowali „chałupnicy“ (właściciele chałup) z różnych stron Czech. Czterdzieści „niepotrzebnych“ chałup zostało zburzonych, niektóre domy w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku pod naciskiem ruchu turystycznego straciły swój pierwotny styl. Ale pomimo tego pozostała Mała Upa najważniejszym kompleksem górskiej architektury ludowej w Karkonoszach. |
Chałupa nr 12, Mała Upa Górna w Czarnej Wodzie (po lewej stronie) jeszcze w 1902 roku miała gontowy dymnik sienny podczas kiedy chałupę nr 13 (po środku) oprócz starych wrót w szczycie zdobił już nowocześniejszy mały dymnik z dachem dwuspadowym. Nowością w tych czasach był duży dymnik sienny z dachem dwuspadowym na chałupie nr 14 (z tyłu) (1903). |
Na Nowych Domkach miały gontowy dymnik sienny wszystkie chałupy, ale do dnia dzisiejszego nie zachował się ani jeden (1927). |
Frontowy dymnik z dachem dwuspadowym na chałupie nr 48 w Małej Upie Dolnej służy do oświetlenia pokoju na strychu i należy do pierwotnych elementów ludowej architektury Małej Upy. Zarazem odprowadza śnieg spadający z dachu dalej na boki od drzwi wejściowych (1998). |
Dom drewniany z jaskółczymi ogonami w narożnikach, szczeliny uszczelnione gliną, okna dzielone licujące z fasadą oraz gontem kryty szczyt są charakterystycznymi elementami chałup małoupskich (2003). |
Odnowiony małoupski dymnik sienny na chałupie nr 42 Dolna Mała Upa na Tonovych domkach (2003). |
Dom z podwyższonym strychem z frontowym dymnikiem z dachem dwuspadowym nr 110 Mala Upa Górna - Zacisze Leśne na Pomezních Boudách jest najmłodszym historycznie typem chałupy w Karkonoszach wschodnich, Ten typ domów ma drewniany parter oraz obniżone pierwsze piętro z murem pruskim. Często służyły do zakwaterowania gości, czemu odpowiadają ozdoby z pionowych listew a przede wszystkim rzeźbione elementy drewniane na szczytach (1940). |
Chałupa nr 64 Mała Upa Górna we Smrči z oryginalnym gontowym dymnikiem siennym będącym najbardziej charakterystycznym elementem architektury ludowej Karkonoszy wschodnich (1934). |
Karel Lof (7. 12. 1933 – 15. 3. 2002) Urodził się w Dolnej Małej Upie w chałupie nr 68 zaraz obok plebani i kościoła w mieszanej czesko niemieckiej rodzinie. Jego ojciec Karel Lof przyszedł do Małej Upy w 1919 roku z nowopowstałą armią czechosłowacką wytyczać granice nowego państwa i był jednym z pierwszych Czechów, którzy się w Małej Upie osiedlili. Na potańcówce w gospodzie starosty Johanna Taslera (dzisiaj Sokolí bouda) poznał Agnes Berauerovą ze sklepu kolonialnego na przeciwko. Później wspólnie dom przebudowali i oprócz sklepu miał tu swój warsztat krawiec męski Karel Lof. Dwa pomieszczenia w domu wynajęli gminie na biuro i pocztę. Karel Lof zdążył być również listonoszem. Tutaj urodził się im syn Karel. W 1938 roku musieli Lofovie ze względu na miejscowych nazistów z Małej Upy uciec. Do domu wrócili w 1945 roku. Młody Karol skończył szkołę leśniczą w Trutnovie i przez całe życie był gajowym w rewirze wokół rodzinnej chałupy. Karierę leśniczą kończył w smutnym okresie wielkiej katastrofy leśnej wywołanej agresywnymi zanieczyszczeniami przemysłowymi, kiedy to w latach 80-tych ubiegłego wieku odumarło dużo starych lasów. Zdążył jeszcze organizować odnowę lasu. Również dzięki niemu dzisiaj rośnie młody las na Kraví horze, na Pomezním i Lyseczyńskim grzbiecie. Karel Lof w Małej Upie brał udział w zakładaniu Pogotowia Górskiego i Ochotniczej Straży Pożarnej. Dzięki swemu pochodzeniu był elementem spajającym niemiecką przeszłość z czeską współczesnością Małej Upy. |
Pierwsza numeracja domów przeprowadzona w 1771 roku oraz druga z roku 1805 była wspólna dla całej Małej Upy. Zmiana numeracji z 1900 roku rozdzieliła domy na Małą Upę Dolną i Górną i przetrwała do dnia dzisiejszego. Malowany na porcelanie numer 37 Mała Upa Dolna pochodzi z Šímowych chalup ( 2003). |
|
Początki turystyki po czeskiej stronie Karkonoszy związane są właśnie z Małą Upą. Zgodnie z legendą zapisaną w starej małoupskiej kronice Graniczne (Pomezni) Boudy założyli skazani na banicję szlachcice austriaccy. Jeden z nich nazywał się podobno Hübner a w roku 1663 ożenił się z córką miejscowego węglarza. Chyba ich potomek Stefan Hübner w 1815 roku przebudował rodzinną chałupę na hotel. Już wówczas sprowadzał tutaj beczkowe wino węgierskie z piwnic w sąsiedztwie Wiednia. Wśród gości dominowali Niemcy z sąsiedniego Śląska, ale także z Prus i Dolnej Saksonii. Od 1815 roku organizowano stąd jazdy gości na saniach „rohačkách“. Do schroniska Hübnerova bouda wywiozły ich sanie ciągnięte przez konie a po zabawie szybko zjeżdżali w dół do Kowar na saniach kierowanych przez miejscowych górali. Dopiero znacznie później tę atrakcję wprowadzono również w innych częściach Karkonoszy. W 1821 roku Stefan Hübner hotel powiększył o salę taneczną i miejsce dla własnej muzyki. W najlepszym wówczas hotelu górskim w Karkonoszach Hübnerova bouda spędzali czas sławni goście na przykład po wygranej wojnie prusko-austriackiej w 1866 roku następca tronu, późniejszy cesarz pruski, książę Friedrich. Do gminy należy również część najwyższego szczytu na północ od Alp – Śnieżki a obok hotelu Hübnerova bouda wiodła wówczas główna trasa prowadząca na szczyt. Mieszkaniec Małej Upy, który założył do dzisiaj stojący gościniec Pomezni bouda Hermann Blasche wybudował w roku 1868 na małoupskiej części szczytu Śnieżki schronisko Czeska bouda. I chociaż już po dwóch latach sprzedał ją silniejszemu sąsiadowi z Pruskiej boudy Friedrichowi Sommerowi, długo była najważniejszą gospodą po czeskiej stronie gór. W latach 1875 – 1945 schronisko bardzo dobrze prosperowało w rękach rodziny Pohlów z Karpacza. Przejęcie obu schronisk przez państwo czechosłowackie w 1945 roku nie przyniosło nic dobrego żadnemu z nich. Hübnerova bouda przebudowana przed drugą wojną światową, lecz niezupełnie dokończona nie dostała nowego właściciela i stopniowo pustoszała aż w roku 1961 została zburzona. Miejsce, w którym stała przypomina już tylko nazwa wyciągu narciarskiego Hybnerka. Również Czeska bouda na Śnieżce pod socjalistyczną opieką spustoszała do tego stopnia, że wkrótce z uwagi na bardzo zły stan techniczny zostanie rozebrana. Podobnie i trzeci znany obiekt w Małej Upie nie został po pożarze w 1941 roku odbudowany. Hotel z restauracją Mohornův mlýn powstał w 1902 roku z przebudowanego starego młyna uszkodzonego przez powódź w 1897 roku. Właściciel hotelu Wenzel Adolf pochodzący z miejscowości Špindlerův Mlýn pozostawił część karczmy młyńskiej, w której w 1779 roku nocował przyszły cesarz Józef II. Przechowywane w niej były drobne przedmioty codziennego użytku upamiętniające jego pobyt takie jak sztućce, pachołek do zdejmowania butów itp. Wszystko spłonęło podczas pożaru. Wyraźny renesans turystyki wiąże się z rosnącą popularnością narciarstwa i wprowadzeniem sezonu zimowego na początku XX wieku. Przede wszystkim na Pomeznich Boudach wyrosły nowe hotele i pensjonaty. W owym czasie w Górnej Małej Upie zastanawiano się nad możliwością zmiany nazwy całej miejscowości na Pomezní Boudy. Gwałtowny rozwój ruchu turystycznego przerwała I wojna światowa. Ponowne ożywienie wywołały sukcesy gospodarcze Czechosłowacji po 1920 roku. Szybki rozwój regionu przerwała głęboka światowa recesja gospodarcza. W dodatku w 1933 roku Adolf Hitler zakazał wywozić z kraju marki, co pociągnęło za sobą gwałtowny spadek liczby gości z Niemiec. Po II wojnie światowej najwięcej gości zawitało do Małej Upy za pośrednictwem organizacji związkowych pod hasłem: „Góry dla pracujących“. Hotele zostały przekształcone w domy wypoczynkowe związków zawodowych (FWP - Fundusz Wczasów Pracowniczych). Kolejną zmianę przyniosła „aksamitna rewolucja“ i prywatyzacja po 1990 roku. Zmiany te pociągnęły za sobą wyraźną poprawę warunków noclegowych, narciarskich oraz innych usług. Sam fakt otwarcia Centrum Informacyjnego jest tego dowodem. |
Nazwa poczty w Małej Upie była zawsze podana na stemplu pocztowym: |
|
Siedmiokilometrowa dolina Lví důl pozostała do dnia dzisiejszego najbardziej romantycznym zakątkiem Małej Upy. Ciągnie się od niemalże samego szczytu Śnieżki aż po Spálený Mlýn (1901) |
Największą atrakcją Krakonoszy wschodnich przez ponad sto lat były jazdy na saniach tzw.: „rohačkách“ z Pomeznich Bud do Kowar. (1910) |
Wzrost popularności narciarstwa na początku XX wieku przyśpieszył powstanie sezonu zimowego.Narciarze na fotografii zjechali przez dolinę Czarnej Wody 24 stycznia 1926 r. |
Pierwszy hotel w samych Pomezních Boudách – Schronisko (Bouda) cesarza Franciszka Józefa I założył zamieszkały tutaj Ignaz Tippelt w 1911 r. Po rozpadzie monarchii kilkakrotnie je przebudowywał zmieniając przy okazji nazwę obiektu na Tippeltova bouda. Po drugiej wojnie światowej nazywę zastąpiono nazwiskiem gospodarza przydzielonego przez państwo i schronisko nazywano Vachatova bouda – dzisiaj znamy je jako hotel Drużba (1914). |
Do zabudowań hotelu Mohornův mlýn należała również stara karczma, w której nocował cesarz Józef II. Z tyłu mieściły się ścieralnia drzewa i wytwórnia gontów wykorzystujące pierwotny napęd młyński (1903)
|
Hübnerova bouda była w 1815 r. pierwszym hotelem po czeskiej stronie Karkonoszy (1902). | Pomezní bouda - schronisko w ciągu swej stupięćdziesięcioletniej historii nazywało się Blaschkebaude, Goderbaude, Hoferova Pomezní bouda a jeszcze niedawno Devětsil (1904). |
Pomezní Boudy przed rozwojem ruchu turystycznego. Po lewej stronie nie istniejąca już gospod Stará Pomezní bouda czyli Heindelbaude, po prawej stronie Pomezní bouda nczyli Goderbaude (1905). |
Śnieżka jest najczęściej odwiedzanym miejscem z Małej Upy już od XVII wieku (1899). |
O założeniu łąk przez drwali alpejskich w sąsiedztwie rzeki Mała Upa daje najlepsze świadectwo raport urzędników kutnohorskich pisany po czesku. Urzędnicy kontrolujący zapasy drewna we wrześniu 1609 roku uskarżali się cesarzowi: „...Na tych zatem górach wszędzie budki widzieliśmy, w których robotnicy trzódki hodują a na porębach je paść dają. Pod szczytem Khyberg (Kraví hora) nad Małą Uppą jest Jego Cesarskiej Miłości Tryffthaus (szałas) dla robotników, którzy przy owej śluzie śluzują i pracę swoją mają, i collmistr (zarządca leśny) trzydzieści sztuk bydła hodują i na tych górach paść dają. Ale przy tym samym szczycie Khyberg jest dolina Plodrtál (pod kościołem), w której również stoją trzy budki a do tego jedna chałupa przy Ploderśluzie. Tam wszędzie też bydła nie mało się hoduje a w najładniejszym i najlepszym terenie siano i potrawy się kosi, co bardzo wielką szkodę lasom czyni, bowiem, gdzie siano i potrawa jest hodowana, tam las rosnąć nie może...“ |
|
Łąki górale nazywali ogrodami, bowiem były zawsze nie tylko na Pomeznich Boudach bardzo starannie pielęgnowane (1933) |
Wbrew oczekiwaniom władz drwale z Alp w Karkonoszach zostali i po skończeniu masowego wyrębu. Wykarczowali z wielkim trudem niektóre poręby przekształcając grunty cesarskie w łąki. Kamienne wały agrarne ciągnące się wzdłuż ich gruntów są świadectwem ich ciężkiej pracy. Przypominają ich również nazwy łąk pochądzące od nazwisk tych, którzy je zakładali jak na przykład: Rennerovy i Rotterovy boudy, Šímovy chalupy (Šimon Kirchschlager), Tonovy domky (Anton Kirchschlager) i in. W prostych chałupach hodowali bydło i przez całe stulecia górskie gospodarstwa rolne pomimo bardzo trudnych warunków były w stanie zabezpieczyć ich egzystencję. Na każdą krowę potrzebował gospodarz siano z co najmniej jednego hektara łąki. Trawę kosili na łąkach leżących w najwyższych partiach Małej Upy nawet na zboczach samej Snieżki. Do końca XIX wieku bydło można było paść również w lesie, później pod drzewami i na pasiekach można już było tylko suszyć siano. Gospodarzom brakowało materiału na podściółkę więc bydło stało wprost na grubo ciosanych belkach, pod którymi gromadził się w głębokich jamach gnój rozrzedzony wodą. Gnojówką tą wiosną i jesienią górale nawozili łąki wokół chałup, by dawały więcej siana. |
|
Od 1930 roku zbierano od górali mleko w metalowych bańkach, zwożone do Trutnovskiej mleczarni |
|
|
Wywożenie gnojówki przez krążek. Zjeżdżająca pusta taczka pomagała wyciągnąć pod górę taczkę pełną krowiej gnojówki. Pomimo różnych wynalazków nawożenie gnojówką łąk na stromych zboczach było bardzo męczące (1925) |
|
Po wysypaniu z foremek kamionkowych serki wysychały na pochyłej desce a po posoleniu były pakowane po tuzinach w papier a po kopach do pudełek (1935) |
|
Pół godziny trwało ręczne ubijanie masła z 20 litrów śmietany w drewnianej maselnicy, które następnie kształtowano w drewnianych rzeźbionych formach w ćwierćkilogramowe kawałki (1920) |
|
Siano górskie pełne ziół gwarantowało najwyższą jakość tłustego mleka, które górale przechowywali w chałupach w tzw. „mlecznicach“ w piwnicach ze sklepieniem, przez które przepływała bieżąca woda. Ze śmietany gospodynie ubijały masło, będące przez stulecia głównym produktem gospodarstw małoupskich. Z odtłuszczonego mleka krowiego wyrabiały sery górskie. Mleko po domieszaniu syrowatki pod wpływem działania bakterii szybko gęstniało przekształcając się w twaróg. Następnie w formach ceramicznych twaróg przybierał charakterystyczny okrągły kształt. Po wyschnięciu gospodyni układała twarogi na dwa lub trzy dni na pochyłą deskę, by wyciekła z nich resztka syrowatki. Tę przechowywano w garnku z kamionki razem z żołądkiem cielęcym zachowującym bakterie do ponownego użycia. Jeszcze w formach twarogi były solone a dla ładniejszego wyglądu były maczane w czerwonym roztworze papryki. Masło i sery znosili górale w nosidłach w doliny najczęściej do kupców handlujących ze Śląskiem. Największym odbiorcą produktów mlecznych wprost w Małej Upie byli Johann a następnie Alois „Butter“ Scholz, czyli maślany Scholz z dzisiejszego schroniska Rusałka. Od 1930 roku większość gospodarzy była członkami spółdzielni mleczarskiej w Trutnowie, dokąd przesunięta została uciążliwa produkcja chałupnicza. Z Małej i Wielkiej Upy oraz z miejscowości Pec wykupywano wówczas dziennie aż pięć tysięcy litrów tłustego mleka górskiego najwyższej jakości. Pod koniec XIX wieku hodowano w Małej Upie tysiąc krów a w 1945 co najmniej pięćset pięćdziesiąt sztuk. Po wysiedleniu pierwotnych mieszkańców hodowli bydła stopniowo zaniechano. |
|
Siano gospodarze znosili z łąk w wielkich płachtach i przechowywali w chałupach na strychu (1910) |
||
|
|
|
|
Nie zawsze handel z sąsiednim Śląskiem miał charakter całkowicie legalnej wymiany towarowej. Były czasy kiedy to podobno w Małej Upie mieszkało tylu przemytników ile było w niej chałup. Odmienne ceny i niedostępność towarów w drugim kraju kusiło wiele pokoleń górali do parania się niebezpiecznym rzemiosłem. Nierzadko ostrzeliwała ich straż graniczna; niekiedy przemytnicy musieli pożegnać się z przemycanym towarem a niektórzy przypłacili swe nielegalne eskapady życiem. Pod osłoną nocy lub bardzo złej pogody nosili do Niemiec w nosidłach przede wszystkim masło i sery a z powrotem przemycali sztuczny słodzik, gorzałkę, tytoń a później również naftę do lamp. |
|
W Małej Upie przemycano towary z sąsiedniego Śląska przez całe wieki. Iż była to wieczna wojna podjazdowa przemytników ze strażą graniczną przypomina również romantyczna tarcza strzelecka z XIX wieku |
|
|
||
|
|
Bärbel Köstler (20. 12. 1935) urodziła się w Pomeznich Boudach w chałupie nr 45. Jej ojciec Josef Klein był tzw. chłoporobotnikiem: pracował jako górnik w kopalni rudy w pobliskich Kowarach a ponadto prowadził małe gospodarstwo. W listopadzie 1945 roku została jego rodzina podobnie jak większość tutejszych mieszkańców wysiedlona do Niemiec. Bärbel zdobyła tam zawód krawcowej, który wkonywała przez całe życie. Nigdy nie zapomniała o swym rodzinnym domu; skrzętnie zapisywała wspomnienia rodziców i sąsiadów. Od roku 1990 w nowym okresie charakteryzującym się wolnością organizuje wycieczki rodaków do Małej Upy. Dla rodaków jest małoupską Heimats ort Betreuer, czyli obrońcą stron rodzinnych.W 2001 roku wydała książkę o historii Małej Upy. |
KATASTROFA SAMOLOTU JU-52 NA SNIEŻCE
Pod koniec drugiej wojny światowej miała miejsce w masywie Śnieżki znana katastrofa lotnicza w Karkonoszach. Uwagę ludzi zwróciła głównie tym, że szczątki samolotu rozsiane były na zboczach Obřího hřebene przez całych 53 lat i siedem miesięcy. W lutym 1945 roku Armia Czerwona okrążyła Wrocław i Niemcy ewakuowali stamtąd mostem powietrznym rannych żołnierzy. Po północy 23 lutego podczas manewru lądowania na prowizorycznym lotnisku we Wrocławiu rozbił się niemiecki wojskowy samolot transportowy Junkers 52 z numerem korpusu 7759. Samolot uległ całkowitemu rozbiciu, ale czteroosobowa załoga z pilotem Ottem Kloppmannem uratowała się. Natychmiast wsiadła do drugiego Junkersa typu JU-52/3m g4e pilotowanego przez Emila Hannemanna i drugiego pilota Alberta Linkego. Oprócz obu kompletnych załóg było jeszcze w samolocie 20 rannych żołnierzy – łącznie 28 osób. Ich celem było prawdopodobnie lotnisko i lazaret w Mladej Boleslavi lub mieście Hradec Králové. Nad Karkonoszami samolot wleciał w silną burzę śnieżną. Stacja meteorologiczna na Śnieżce podobno namierzyła szybkość wiatru 110 km na godzinę. O godzinie czwartej nad ranem samolot rozbił się o Śnieżkę na zboczu Obřího hřrebene tuż pod Traversem. Sądząc z rozbitego środkowego motoru samolot zderzył się z górą czołowo. Chyba już nigdy nie uda nam się ustalić ile osób żyło bezpośrednio po zderzeniu. Wiemy tylko, że sześciu osobom udało się wydostać z wraku rozbitego samolotu. Nie było wśród nich nikogo z obu załóg. Ranni żołnierze tylko w szpitalnym ubraniu przebrodzili śniegiem aż do oddalonego o cztery kilometry schroniska na Růžovej hoře i na Růžohorkách. Do schroniska dotarli o wpół do ósmej. Najmłodszy nie mający jeszcze 18 lat Siegfried Szewczyk wkrótce zmarł, czterej żołnierze się uratowali. Wówczas o nieszczęściu dowiedzieli się ludzie na Śnieżce i zorganizowali grupę ratowniczą, ale ta nie mogła w zamieci wraku samolotu odnaleźć przez cztery godziny. Kiedy wreszcie ku niemu dotarli, byli ranni żołnierze, którzy podobno katastrofę samolotu przeżyli, już martwi. |
Junkers JU-52/3m g4e, nazywany „Tante (ciocia) Ju“ samolot transportowy średniego zasięgu produkowany od 1934 roku, zasięg 1500 km, rozpiętość skrzydeł 29,2o m, długość 18,90m, napęd 3 dziewięciowalcowe motory BMV 132A-3, każdy o sile 533 kW, szybkość maksymalna 257 km/godz, nośność użytkowa: trzyosobowa załoga i 18 pasażerów lub 13 noszy i personel sanitarny, maksymalna masa startowa 11030 kg. W latach 1939 – 1945 wyprodukowano 3225 samolotów JU-52. Jeden z nich rozbił się na Śnieżce. |
Jeszcze w tym samym dniu wyruszyli ludzie z Małej Upy z saniami, by zwieźć w dolinę martwych żołnierzy na cmentarz w Małej Upie. Zołnierze zostali pochowani w dwóch rzędach na cmentarzu po lewej stronie od wejścia. Ludowe Stowarzyszenie opiekujące się niemieckimi grobami wojennymi w czerwcu 2002 roku ekshumowało ciała 23 żołnierzy, które zostały następnie pochowane na niemieckim cmentarzu wojskowym w Brnie. Identyfikacja na podstawie osobistych odznak wojskowych potwierdziła tożsamość i ilość martwych żołnierzy zgodną z zapisem dokonanym ołówkiem w księdze metrykalnej małoupskiej i potwierdzonym pieczątką parafii. |
|
|
Szczątki samolotu były głównie w pierwszych latach powojennych atrakcją turystyczną (Kovanda, 1948). |
Samolot został na zboczu Snieżki, ale turyści i miejscowi ludzie stopniowo go rozbierali odnosząc sobie co ciekawsze fragmenty. Najpierw zniknęły wszelkie „zegary“, potem siedzenia. Blacha falista z kadłuba używana była nawet podobno do produkcji ręcznych pralek bębnowych do prania bielizny. Najciekawsze są trzy silniki BMW. 23 września 1998 roku mieszkańcy Małej Upy pozbierali wszystkie fragmenty do sieci transportowych. O 14.15 przyleciał helikopter transportowy firmy Aerocentrum pilotowany przez doświadczonego pilota Jaroslava Rákosa i silniki z częścią kadłuba wzniosły się do ostatniego lotu nad doliną Lví důl. Za dwadzieścia minut helikopter powrócił po resztę. Cała akcja przyniosła również małą niespodziankę. Na tylnej części samolotu znaleziono numer kadłuba (Werk Nummer) 8620. W protokole Luftwaffe o wypadku był wpisany błędnie numer 6820. Resztki samolotu znajdują się w Małej Upie, tutaj prezentowany jest najlepiej zachowany spośród trzech silników. |
|
|
|
W pobliżu miejsca katastrofy samolotu JU-52 na Obřím hřbecie w masywie Snieżki umieściło Towarzystwo Zamkowe Aichelburg w 2001 roku przy trasie Traverz dwujęzyczną czesko-niemiecką tablicę pamiątkową. |
Teksty powyższe z tablic w Centrum Galerie w Małej Upie (a także zw stron Veselý Výlet - http://kronika.malaupa.cz/ |