Bitwa pod Trutnovem (Trautenau) (27 czerwca 1866)

   strona internetowa z trasą-15 km

POMNIKI  

Bitwa pod Trutnovem (Trautenau) (27 czerwca 1866) stoczona pod miastem Trutnov (niem. Trautenau), na północny wschód od Hradca Králové między pruskim I korpusem a austriackim X korpusem podczas wojny prusko-austriackiej o hegemonię w Związku Niemieckim za czasów Otto von Bismarcka.

Bitwa miała miejsce w pasie działania I korpusu pruskiego (1 i 2 dywizja), w końcowej fazie forsowania Sudetów i wkraczania do Czech. Przeciwnikiem był X korpus austriacki słynnego (z czasów wojny prusko-duńskiej) generała Gablenza (brygady: Mondela, Knebela, Wimpffena, Grivicica).

Początkowo Mondel zajmował Trautenau i strategiczne wzgórza na południe od miasta. Pod naciskiem Prusaków wyłaniających się z przełęczy Landeshut (Landeshut - dziś Kamienna Góra) o 12:00 odstąpił od miasta, zgodnie z rozkazami. Niestety dla Austriaków brygada Mondela była jedyną na miejscu z X korpusu. Gablenz, żeby osiągnąć sukces i zablokować ważne skrzyżowanie w Trutnovie, musiał odebrać Prusakom wzgórza (Hopfenberg, Johannesberg, Gallows Hill). Aby to osiągnąć skierował brygadę Wimpffena ku centrum szyku pruskiego, a Grivicica na prawo, z zadaniem obejścia flanki. Jego ostatnia brygada - Knebela - miała pojawić się na polu z opóźnieniem. Do wsparcia wystawił 40 świetnych austriackich dział, które znacznie górowały nad pruskimi i rozpoczął ostrzał pruskiego centrum. Prusacy zdołali na strome stoki wzgórz wciągnąć ledwie 10 dział i nie mieli za bardzo jak odpowiadać. Generał Bonin, który był żółtodziobem z nominacji królewskiej, nigdy w życiu nie słyszał takiej kanonady (jedna z baterii Gablenza wystrzeliła wtedy co najmniej 2360 pocisków). Rozumiejąc, że taki ostrzał oznacza przygotowanie do szturmu sił drugiego co do sławy austriackiego generała, generał Bonin zdecydował wycofać się z Trutnova i górujących nad miastem wzgórz z powrotem na przełęcze.

W tym czasie brygady Wimpffena i Grivicica uderzyły na Prusaków bagnetem, uformowane w półbatalionowe kolumny i łatwo przeniknęły cienką linię pruskich tyralierów. Ale potem atak załamał się, gdy kolumny utknęły w terenie. Zmasowane formacje Grivicica nie miały szans przeciwko karabinowi igłowemu - szybki ogień rozproszył je i odepchnął. Spłynęły z powrotem w dół, zostawiając za sobą dziesiątki zabitych i rannych. Grivicic meldował, że straty w tym jednym epizodzie przekroczyły łączną liczbę strat z trzech poprzednich wojen w jakich brał udział. Natarcie Wimpffena, prowadzone po nierównym, zalesionym zboczu utknęło tuż pod szczytem i zostało przerzedzone spokojnym, celnym ogniem straży tylnej I korpusu - dwóch batalionów wschodniopruskiego 43 pułku. W tym momencie generał Bonin znalazł się w kropce. Właśnie prowadził odwrót elitarnego korpusu wschodniopruskiego, podczas gdy 4 bataliony tylnej straży, obsadzające świetną pozycję obronną, zajęte były wymierzaniem cięgów całemu austriackiemu X korpusowi. Ponieważ jednak wszystkie drogi w okolicy Trutnova były już zapchane kolumnami transportowymi, nie było możliwości dosłania posiłków na wzgórza. W ten sposób 14 batalionów I korpusu i większość jego artylerii nie oddała w bitwie ani jednego strzału.

Głównodowodzący armii pruskiej Helmuth Karl Bernhard von Moltke (nie pierwszy raz i nie ostatni) był zdetonowany, bo zachowanie I korpusu mocno zagrażało planowi wojny z Austrią. Kanclerz Otto von Bismarck nazwał Trutnov "policzkiem, który wstrząsnął całą pruską armią". Generał Bonin znalazł się w niełasce. "Nie możemy wszyscy być bohaterami" wykrztusił do członków swojego sztabu, gdy jego korpus odpływał na północ.

W międzyczasie dwa pruskie bataliony na wzgórzach skryły się w kłębach dymu prochowego, który ukrył przybycie na pole walki ostatniej brygady generała Gablenza. Jej dowódca, płk Knebel zdecydował się zlekceważyć rozkaz pozostania w rezerwie wydany przez Gablenza. Potem pisał: "Uznałem, że nieprzyjaciel musi być już osłabiony i powtarzane szturmy mojej brygady złamią go". Uderzył na pruskie prawe skrzydło tracąc 43 oficerów i 859 szeregowych - jednak ostatecznie połączone wysiłki Knebela i Wimpffena zepchnęły pruska straż tylną ze wzgórz do Trutnova, skąd ostatnie oddziały pruskie ruszyły w ślad za I korpusem.

Koniec końców zwycięstwo Austriaków okazało się zupełnie bez znaczenia. Generał Gablenz musiał się pilnie wycofać z Trutnova, bo od południowego wschodu, w kierunku jego osłoniętej dwoma batalionami flanki zbliżał się cały pruski korpus gwardii.

Pomimo zdecydowanej przewagi w artylerii brygady Gablenza straciły 5000 ludzi, podczas gdy Prusacy 1300. W dodatku Prusacy tylko 56 oficerów - Austriacy 191. Większość rannych po prostu pozostawiono, aż umarli z szoku czy upływu krwi.

 tekst ze strony http://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Trautenau